Nienawiść czystej rasy

Data:

Młoda początkująca aktorka Julie Sawyer (Kristy McNichol) potrąca samochodem pięknego białego owczarka niemieckiego. Ciężko rannego zawozi do weterynarza, a następnie bierze do domu pod opiekę i przywraca do zdrowia. Pewnego dnia pies ratuje nawet Julie przed gwałcicielem. Ponieważ nie zgłasza się właściciel, kobieta postanawia pozostawić go u siebie na stałe. Niestety, seria drastycznych zdarzeń ujawnia przerażające piętno, jakim pies został naznaczony. Okazuje się, że to tzw. „biały pies” – wytresowany do atakowania i zagryzania na śmierć każdego czarnoskórego człowieka, jaki się tylko pojawi w jego polu widzenia. Wydaje się, że przypadek jest beznadziejny i zwierzę będzie trzeba uśpić, lecz do akcji wkracza Keys (Paul Winfield) – utalentowany ciemnoskóry treser zwierząt, który podejmuje się trudnej próby „wyleczenia” psa.

Sam pomysł na fabułę filmu „White Dog” jest fascynujący i wręcz genialny w swojej prostocie, choć niestety z życia wzięty – „białe psy” od małego uczone atakowania czarnoskórych ludzi istniały naprawdę, a pewnie są hodowane i dzisiaj. Uczynienie psa (od dziesiątków lat obrońcy, najlepszego przyjaciela, a wręcz członka rodziny człowieka, ale też źródła jego lęków) środkiem wyrazu dla rasistowskiej nienawiści i agresji idealnie oddaje jej destrukcyjną moc i stanowi o sile filmu. Tytułowy pies jest tu bezimienny, stanowi poniekąd alegorię rasizmu, którego człowiek jest uczony i który staje się czymś głęboko zakorzenionym i utrwalanym w społeczeństwie. Wręcz czymś codziennym i strywializowanym. Jest złem, które może czaić się dosłownie wszędzie. Czy rasizmu można oduczyć, czy raczej jest on nieuleczalną chorobą? Odpowiedź na to pytanie nie jest oczywista, niemniej jednak zdeterminowany treser Keys podejmuje wyzwanie. Sceny tresury i walki z morderczym instynktem psa są bardzo dobrze zainscenizowane, pełne napięcia i niebanalnej symboliki, której dobrym przykładem jest ikoniczny kadr przedstawiający ciemnoskórą dłoń zbliżającą się powoli do szczerzącego kły i kipiącego agresją białego pyska.

 white dog 2

Film wyreżyserował Samuel Fuller, weteran kina niezależnego, który razem z Curtisem Hansonem (późniejszym twórcą „Tajemnic Los Angeles”) napisał też scenariusz na motywach powieści Romaina Gary. Bardzo przekonywająco wypada Paul Winfield jako zdeterminowany i pełen pasji treser, a posępną muzykę skomponował sam Ennio Morricone. Film jest niskobudżetowy, czuć momentami posmak kina klasy B. Niektóre sekwencje ataków psa na ludzi zawierają zbyt dużo nachalnej symboliki i są nieco przedramatyzowane, ale one akurat nie są w tym filmie najważniejsze. Reżyser bardzo umiejętnie wykorzystuję technikę „slow motion”, a pełne napięcia zakończenie zawierające odwołania do westernów Sergia Leonego ociera się wręcz o geniusz. Stanowi ono przykład mistrzowskiej reżyserii filmowej i długo nie daje o sobie zapomnieć. Pierwotnie, jeszcze w latach .70, film miał reżyserować Roman Polański, jednak na przeszkodzie stanęły jego wiadome problemy z prawem.

 white dog 3

Film powstał w 1982 roku i niestety nigdy nie doczekał się premiery kinowej w USA. Podobno Krajowe Stowarzyszenie Postępu Ludzi Kolorowych (NAACP) i inne organizacje wyraziły obawę, że zainspiruje on ludzi do hodowli „białych psów” oraz zagroziły wzywaniem do jego bojkotu. Pojawiały się opinie, że film rzekomo gloryfikuje rasizm. Po kilku próbnych pokazach wystraszeni włodarze wytwórni Paramount (m.in. Michael Eisner i Jeffrey Katzenberg) podjęli okrutną i wprost absurdalną decyzję o anulowaniu premiery, a obrażony Samuel Fuller wyprowadził się do Francji i już nigdy nie nakręcił filmu w USA. W 1982 roku film wyświetlano jedynie w kinach niektórych krajów europejskich, a jego oficjalna premiera w USA odbyła się właściwie dopiero w 2008 roku, kiedy Criterion Collection wydało go na DVD.

To bez dwóch zdań jeden z najbardziej inteligentnych i poruszających filmów antyrasistowskich i w gruncie rzeczy jest coś bardzo smutnego w tym, że takie dzieło trafiło na półkę zamiast do kin, podczas gdy takie filmy jak „Crash”, traktujące problem rasizmu w sposób powierzchowny, łopatologiczny i sentymentalny, dostają Oscary.

Zwiastun:

Dzięki za świetny tekst! Opłaca się przekopywać Filmastera, żeby trafiać na takie perełki.

Dodaj komentarz